
Akwarium na szyi
Szukając poza Europą i jej biżuteryjnymi dokonaniami, natrafiłam na dziwaczny trend. Chodzi o biżuterię, która żyje, ale niestety krótko i w mękach. Piszę o tym, nie dlatego, iż popieram taką ideę, ale ku przestrodze.


Hinduski projektant biżuterii ma szczególne upodobanie w ekscentrycznych i ekstrawaganckich pomysłach. To stworzył naszyjnik w kształcie smoka zionącego prawdziwym ogniem, to zaprezentował własną wersję akwarium - naszyjnika z żywymi rybkami. Choć projektant zapewnia, że żadne zwierzę nie zostało skrzywdzone podczas realizacji naszyjnika, uważam, iż jest to jedynie ekskluzywna wersja mini narzędzia tortur. Przed wykonaniem projektu przeprowadzono badania i stwierdzono, że bojownik będzie najodpowiedniejszy. Bojownik jako element ozdoby bez dodatkowego tlenu może krążyć ok. 48 godzin. Naszyjnik wyposażony jest w dwa dołączone zbiorniczki z zestalonym tlenem oraz pokarmem, co przedłuża jego życie.
Znalazłam również ciekawostkę... toczą się dyskusje na temat samego patentu. Ponoć jest to pomysł Arshad'a Mohsin'a pt. LCN (Live Creature Necklace) z 1996 roku.
A oto jak wygląda to w innym kraju Azji.


źródło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz