W nawiązaniu do otaczającej nas srogiej zimy...
Szukając czegoś adekwatnego do obecnej pory roku, znalazłam biżuterię, która mogłaby mocno pobudzić nasze zmysły, a nawet krążenie. Wystarczy chwilę popatrzeć i już można nabawić się gęsiej skórki.
Katharina Ludwig
Katharina Ludwig: Ice Ring
Katharina Ludwig (Niemcy): Ice Jewellery
Jestem pełna podziwu dla prac tej młodej projektantki. Stworzyła serie biżuterii z lodu. I nie materiał jest tutaj najważniejszy, lecz proces przemiany odbywający się ,,na własnej skórze". Niektóre kolczyki i pierścionki skonstruowane są tak, by stopione kropelki wody zatrzymywały się w małych miseczkach. Potem można ponownie odtworzyć lodowy element.
Nie ma lepszego sposobu na doświadczenie własnej cielesności niż poprzez odczucie ulotności pewnych zjawisk. Czyż inaczej myślelibyśmy o energii jaka drzemie w naszym ciele i ciepłe, które nas ogrzewa?
Idea mi się podoba, choć wykonanie i dokumentacja mogłyby być znacznie, znacznie lepsze.
źródło
Nie ma lepszego sposobu na doświadczenie własnej cielesności niż poprzez odczucie ulotności pewnych zjawisk. Czyż inaczej myślelibyśmy o energii jaka drzemie w naszym ciele i ciepłe, które nas ogrzewa?
Idea mi się podoba, choć wykonanie i dokumentacja mogłyby być znacznie, znacznie lepsze.
źródło
2 komentarze:
Zastanawiam się, czy taką bransoletkę można byłoby wykonać z innego, trwalszego materiału. I zatopić w nim, np. pączki suszonych róż. Pomysł z lodem to oczywiście ulotność, ale latem dla ochłody, choćby na chwilę...
Można by było użyć :) np. kryształ górski spękany! Chociaż podoba mi się ta radykalność. No i jest w tym dużo odwagi i... perwersji hehe, bo trzeba mieć tupet, by nałożyć taki naszyjnik w przestrzeni publicznej.
:D :D :D
Prześlij komentarz